Nie w Betlejem… a zatem gdzie? Takie pytanie można sobie zadać czytając zapowiedź rekolekcji adwentowych Ojców Franciszkanów w Gdańsku. Przewrotne? Prowokacyjne… zmusza do zastanowienia i refleksji, a w rekolekcjach właśnie o to chodzi. Taki jest ich sens, by zajrzeć w głąb siebie i zobaczyć co jest oraz co dzieje się w moim sercu? Akurat przed Bożym Narodzeniem warto odpowiedzieć sobie na pytanie : jak u mnie z przygotowaniami do przyjścia Jezusa?
Przecież to właśnie we mnie, w moim sercu i moim życiu, być może po raz pierwszy od mojego Chrztu Św., a może po raz kolejny po latach w których Boże Narodzenie było tylko okresem obfitującym w symbole ( choinka, prezenty, 12 potraw na stole wigilijnym itp.) powinien narodzić się Mesjasz.
Ikona Narodzenia Pańskiego przedstawia sceny z wielkiego wydarzenia jakim było Narodzenie Jezusa w Betlejem, ale dla laika w dziedzinie malarstwa sprawia wrażenie dzieła chaotycznego i dalekiego od potocznie pojmowanego kanonu piękna. Jednak podstawowa wiedzy na temat ikon wzywa do ich „czytania”, z posługą mocy i głębi Słowa Bożego.
Te rekolekcje adwentowe mają na celu, by medytacje nad Ikoną Narodzenia Pańskiego otworzyły serce człowieka, aby stało się pragnącym usłyszeć Słowo Boże , a jego usłyszenie i zrozumienie , by uspokoiło burzę ciemnych wątpliwości słabego i błądzącego człowieka, które pojawiają się w każdym z nas, gdy staje przed Tajemnicą Poczęcia i Narodzenia Jezusa Chrystusa.
„Przemowa” Ikony Narodzenia Pańskiego daje dotchnięcie ( nie, nie pomyłka to mam nadzieję słowotwórcza forma wyrażenia „skutecznego tchnienia”) miejsc pogańskich naszych serc, często pogrążonych w lękach i ciemnościach. Narodzenie Pańskie, które obrazuje Ikona, ma wlać w serca moc Ducha Świętego, by trysnęło życie pełne miłości do Boga, drugiego człowieka, a także lub przede wszystkim do siebie samego.
red. Irena